Całe gór piękno, z każdym jego szczytem
co Kasprowicza, karmione zachwytem
z krynic strumieniem i wiatru westchnieniem
jest dla poety prawdziwym natchnieniem
Z tych gór się żywa poezja wywodzi
ona,tak blisko do ludzi podchodzi
łezkę wzruszenia…też często wywoła
jak wstęgą, duszę owija dokoła
Żaden poeta się wtedy nie wstrzyma
by patrzeć na nie, zachwytu oczyma
i swoje myśli już zawsze skieruje
na szlak… którędy poezja wędruje.
Nad wszystkich i nad wszystko ja was miłowałem,
o góry, wieczny szukacz bezwiedny nadżycia –
dziś wiem, czego pragnąłem – z przedczasu ukrycia
wstała dusza i moim oblekła się ciałem.
Ogień, wiatr, mgły i deszcze, zewrzała upałem
płyta skalna, przepastne krze nie do przebycia,
pustynie i otchłanie, burz ciągnących wycia:
wszystko to w moim sercu wyżłobione miałem.
witałem tak dzicz świata, jak znajomą dawną,
jako moje siedlisko jedynie prawdziwe,
nic nie było mi obce, dłonią moją sprawną
chwytałem igłę skały i wicher za grzywę,
ale to było dawno, bardzo, bardzo dawno –
wczoraj mi i lat bezmiar temu – równo żywe.
Kazimierz Przerwa -Tetmajer