Quantcast
Channel: Kącik poezji górskiej | MarekOwczarz.pl - blog o turystyce górskiej
Viewing all articles
Browse latest Browse all 110

Górologia, czyli miłość do gór na wieki

$
0
0

Zainspirowały mnie dzisiaj słowa kolegi, blogera, taternika, podróżnika i górołaza, który tak pięknie napisał o swojej pasji, że muszę go zacytować, bo jakże podobnie myślimy o górach… Cytat z Tygodnika Podhalańskiego, autor Łukasz Mucha:

„Zastanawialiście się kiedykolwiek, co jest integralnym elementem tożsamości Waszej osoby? W moim przypadku odpowiedź nasuwa się sama, a odbywa się to w czasie części tysięcznej sekundy. Są nim góry. Na co dzień stają się skrzydłami, które umożliwiają mi latanie. Raz wyżej, raz niżej. Einstein twierdził, że najpiękniejsze doświadczenie, jakie możemy mieć, to doświadczenie nieodgadnionego. Zawsze mam w głowie to zdanie, kiedy pakuję plecak. Choć po raz kolejny wspinam się na górę dobrze mi znaną, to za każdym razem pokazuje ona inne, dotąd mi nieznane oblicze. Nigdy nie wiem, co zastanę na miejscu.” Łukasz Mucha, 24tp.pl

wschód słońca z Wyżniej Przełęczy Kondrackiej

Zapragnąłem powrócić na chwilę, choćby dzisiejszego wieczoru, choć w myślach i wspomnieniach do tych niezwykłych nie tylko dla mnie miejsc i poczytać inne poezje o górach. Poeci od dawna opiewali te cudne formacje krajobrazu, zwłaszcza wyjątkowe i niepowtarzalne Tatry. Poczytajcie zatem też starsze wiersze poetów Młodej Polski zafascynowanych odkrywaniem Tatr i wspinaczką. Lata, nawet wieki upływają, a ludzka miłość do gór się nie zmienia jak widać! A teksty upiększę fotkami kolegi Wiktora ze wspólnych wędrówek…

Tu nie ma pięknych słów
Tu one nic nie znaczą

– tu są
takie miejsca w skale
które nigdy
słońca nie zobaczą

– tu są
takie miejsca
na ziemi
gdzie najcenniejsze
milczenie

Aleksander Wojciechowski

Tatry Zachodnie

Tak bardzo wyczuwalne
dotykiem dłoni
zmęczeniem stóp
groźbą lecących kamieni

Tak bliskie
w codziennym obcowaniu
od poranku po zmierzch
po nocne trwanie
w samym jądrze prastarej cichości

Tak zmienne
przy każdym kroku uczynionym w górę
objawiane w coraz nowym kształcie
oczom radośnie wnikającym w przestrzeń
w pomieszanie pionów i poziomów

Tak różne
pod dostałym słońcem lata
w szaro włóczących się jesiennych mgłach
w huku biało spływających lawin

Tak bardzo obojętne
że moja tutaj obecność
czy nieobecność
nieważne najzupełniej
i kiedyś
i dzisiaj

Maria Kalota-Szymańska

zachód słońca z Giewontu

Podobne zdjęcia:

[See image gallery at marekowczarz.pl]

Viewing all articles
Browse latest Browse all 110